70 000 rymów od użytkowników. Błyskotliwych frazesów bez liku. Od listopada 2015 do marca 2020 roku aplikację RymujTo.pl odwiedziło ponad 100 tys. osób. Użytkownicy dodawali rymowanki: śmieszne, dowcipne, błyskotliwe lub głupie. Prezentujemy listę TOP 500 najlepszych, najpopularniejszych dwulinijkowych wierszyków. Od paru miesięcy chodzę z chłopakiem. Drażni mnie, że koledzy nam dogadują. Niektóre odzywki bywają chamskie. Przecież nie robimy nic złego. Ranią mnie ich słowa, chłopaka też, ale on nie bierze tego tak mocno do siebie. Wiem, że nie powinnam się tak przejmować, ale to nie do końca zależy ode mnie. Może mi Pani coś Czy to chamskie ? Witam. Dzisiaj około 9 napisałam do przyjaciółki wiadomość o treści ,, hejka dawno nie pisalysmy" ono odpisała ,, hej. Pisalysmy 3 dni temu to nie tak dawno? " A ja odpisałam,, może i to nie było dawno" a ona odpisała ,,a co ty w ogóle chcesz" ja jej odpisałam ,, chciałam z Tobą popisać" A ona odpisała ,,aha?" Twoja stara jest zabawna. Do czasu. Twoja stara jest czwartkowym dodatkiem do „Gazety Wyborczej”. Twoja stara PiShhE jAkOś DzIfffNiE. Twoja stara zdobyła uznanie w Małopolsce. Twoja stara rzuca za trzy z dwutaktu. Twoja stara myje okna w kopalni. Twoja stara szuka igły w stogu siana. Twoja stara, Boston Maseczjusets. Polubienia: 133,Film użytkownika Misia<3 (@misia..quevi) na TikToku: „Chamskie?! Źle się opiekują końmi?! Dziewczyny?! No chyba nie shsh @Typowa M. @Mati chłopak Aleksy #dc #fly #dlaciebie #fypシ #fanpage #misia #tumisia #ola #aleksaacz #cute #smile #aleksadila #najlepszeidolkinaswiecie♥️ #🐴🎉🎆”.dźwięk oryginalny - Misia<3. Read 18 from the story Chamskie Odzywki by ShadowAngell (Ania) with 344 reads. teksty, chamskie, śmieszne. Śmierdzi ci z pyska jak z dupy tygryska xD Dziękuję . Smutna234 Dołączył: 2014-11-27 Miasto: warszawa Liczba postów: 26 27 listopada 2014, 19:50 /dziewczyny, chciałabym żebyście mi obiektywnie powiedziała co o tym myślicie. Ogólnie w związku układa nam się dość dobrze, oczywiście są kłótnie ale i ja i on mamy wybuchowy charakter i zawsze chcemy postawić na swoim. Do rzeczy. Narzeczony pracuje za garnicą więc rozmowa przez telefon, ale nie bardzo chciał ze mną gadać, więc próbowałam się dowiedzieć czemu jest smutny. Ale ja prowadzę monolog, nic, nawet mruknięcia że mnie słucha...więc zadaje pytania, nadal cisza, nic nie mówi, nie odpowiada. No to się wkurzyłam i pytam po co chce się ze mną żenić > że skoro mamy być rodziną musimy ze sobą rozmawiać. Na to usłyszałam że chce się żenić żeby moja matka miała sie czym chwalić!!! Wcześniej usłyszałam że oświadczył się dla świętego spokoju...( nbo fakt dopytywałam kiedy w końcu to zrobi,kiedy będzie ślub, ale jesteśmy ze sobą dłuuuugo, ja chce mieć dzieci więc nie bede czekać aż bedzie za późno). ?Wiem, że mnie kocha, i że te odzywki to jest robienie po złości...jednak uważam, że mężczyzna który ma ponad 30 lat, nie powinien tak się do swojej kobiety odzywać... ja jestem księżniczką czy on chamem?P>S> a jeszcze jedna rzecz, mieszkamy razem, fakt że ja mało się dorzucam, wcześniej nie dorzucałam się wcale bo byłam tam tylko na weekendy. Ale w sumie prowadzimy wspólne gospodarstwo domowe. oboje mamy samochody. i teraz musiałam kupić opony zimowe, a on akurat miał takie jak mi potrzebne. on ich nie założy bo do jego samochodu nie pasują. i zdaniem ,mojej mamy ( moim zresztą też) miło by byłoo jakby mi je dał w końcu i tak zaraz mamy być rodziną...ale jego zdaniem nie. Musiałam za te opony mu zapłacić. Co myślicie? Kllla 28 listopada 2014, 14:27 ja nie powiedziałam że mi się należy...cholera. on zarabia na swoją część na wesele, ja na swoją. nie ma co dyskutować bo nie rozumiesz o co mi chodzi. kompromis. to miałby być kompromis jakbym pojechała chociaż nie chce, rzuciła szkołę, pracę, zarobiła tam ileś euro i wróciła nie mając ani szkoły bo rzuciłam, ani pracy, bo tam bym siedziała na zmywaku zamiast zbierać doświadczenie w swoim zawodzie? podjeliśmy decyzje że on jedzie, a ja zostaje żeby pracować tu na wspólną przyszłość. Smutna234 Dołączył: 2014-11-27 Miasto: warszawa Liczba postów: 26 28 listopada 2014, 14:32 ale to nie jest tak że on nic mi nie daje. teraz wyjechał ale czynsz mam opłacony, opał on kupił, więc to nie jest tak że nic nie robi. bez przesady że za bułki mam oddawać... a w ogóle miałam najpierw do niego dojechać jak skoncze studia, ale mam szanse tu na prace w zawodzie, jak teraz nie skorzystam boję się że później już się nie trafi, tym bardziej jak wyjade i wróce starsza o parę lat a bez doświadczenia. Edytowany przez Smutna234 28 listopada 2014, 14:34 Dołączył: 2007-07-02 Miasto: Wro Liczba postów: 8573 28 listopada 2014, 14:34 Jakby mi ktoś powiedział, że się oświadczył dal świętego spokoju, byłby to koniec zaręczyn. On ewidentnie nie chce ślubu. Podczas opisanej rozmowy miał jakieś swoje frustracje, nie wiadomo jakie, bo faceci nie bardzo potrafią się żalić i mówić, co im leży w duszy, więc postanowił się na Tobie wyżyć mówiąc w ten sposób o ślubie. A wiesz, ze "PO" będzie już tylko gorzej? Że już w ogóle nie będzie się szczypał ani powstrzymywał języka? Kwestię opon przemilczę, bo to dla mnie niedorzeczne, żeby nie odstąpić narzeczonej niepotrzebnej rzeczy o wartości jakichś śmiesznych kilkuset zł. Zwłaszcza, że gospodarstwo domowe jest wspólne i tam, gdzie Tobie tych pieniędzy zabraknie, on będzie musiał je i tak wyłożyć. Smutna234 Dołączył: 2014-11-27 Miasto: warszawa Liczba postów: 26 28 listopada 2014, 14:35 Jakby mi ktoś powiedział, że się oświadczył dal świętego spokoju, byłby to koniec zaręczyn. On ewidentnie nie chce ślubu. Podczas opisanej rozmowy miał jakieś swoje frustracje, nie wiadomo jakie, bo faceci nie bardzo potrafią się żalić i mówić, co im leży w duszy, więc postanowił się na Tobie wyżyć mówiąc w ten sposób o ślubie. A wiesz, ze "PO" będzie już tylko gorzej? Że już w ogóle nie będzie się szczypał ani powstrzymywał języka? Kwestię opon przemilczę, bo to dla mnie niedorzeczne, żeby nie odstąpić narzeczonej niepotrzebnej rzeczy o wartości jakichś śmiesznych kilkuset zł. Zwłaszcza, że gospodarstwo domowe jest wspólne i tam, gdzie Tobie tych pieniędzy zabraknie, on będzie musiał je i tak wyłożyć. no właśnie, ale tak dla zasady daj, a później oddam Ci na święta na zakupy.... Dołączył: 2009-05-18 Miasto: Rajskie Wyspy Liczba postów: 86162 28 listopada 2014, 15:01 Kllla napisał(a):ja nie powiedziałam że mi się należy...cholera. on zarabia na swoją część na wesele, ja na swoją. nie ma co dyskutować bo nie rozumiesz o co mi chodzi. kompromis. to miałby być kompromis jakbym pojechała chociaż nie chce, rzuciła szkołę, pracę, zarobiła tam ileś euro i wróciła nie mając ani szkoły bo rzuciłam, ani pracy, bo tam bym siedziała na zmywaku zamiast zbierać doświadczenie w swoim zawodzie? podjeliśmy decyzje że on jedzie, a ja zostaje żeby pracować tu na wspólną czy ja gdziekolwiek powiedzialam, ze chodzi o Ciebie??? Dołączył: 2013-05-26 Miasto: Chorzów Liczba postów: 320 28 listopada 2014, 15:06 nie będzie Wam dobrze w małżeństwie... Kllla 28 listopada 2014, 15:09 tqk to odebtalam. to sorry sadcat 28 listopada 2014, 17:13 Znam ze 2 pary w podobnej sytuacji, dziewczyny te mało co zarabiają ale ich faceci są w nie wpatrzeni, kupują prezenty, te opony by sami na to wpadli, by im dać skoro ich nie będą używać. Myślę, że on cię nie kocha, albo coś się wypaliło. Takie odzywki, jak do obcej. DULSKA 28 listopada 2014, 18:10 Z tej maki to chyba chleba nie będzie. Ty naciskasz na niego on się czuje uciśniony i dobrze to nie będzie. Facet który kocha nie żeni się dla swietego spokoju... może dajcie sobie czas...przemyślcie wszystko..odpocznijcie od siebie a potem szczerze porozmawiajcie:-) powodzenia Świat po akcji #metoo podzielił się z grubsza na dwa obozy. Jeden, który z nadzieją przyjął fakt, że wreszcie nazywamy rzeczy po imieniu, a kobiety mają głos, oraz drugi załamujący ręce nad końcem epoki flirtu. Już nigdy nie będzie można powiedzieć kobiecie komplementu bez ryzyka posądzenia o molestowanie seksualne, już nigdy nie będzie można flirtować. Oto upadają filary cywilizacji, nad czym boleją nie tylko randomowi ludzie z internetu, ale też legendy kina Catherine Deneuve i Brigitte Bardot. Tak, kobiety, które z molestowaniem w świecie filmu z dużą dozą prawdopodobieństwa kiedyś się spotkały i to w czasach, gdy molestowania nie nazywano jeszcze po imieniu, za to sama czynność była w branży filmowej całkiem powszechna. Może to jest kwestia pokoleniowa, to niezrozumienie #metoo. W Polsce na przykład starsze i średnie pokolenie feministek ( prof. Płatek czy Agnieszka Graff) krytycznie odniosło się do sprawy oskarżeń o molestowanie i gwałt wobec dwóch dziennikarzy, które opublikował “Codziennik Feministyczny” w artykule “Papierowi feminiści”. W ich polemice chodziło jednak o kwestie praworządności i domniemania winy. Jestem w stanie zrozumieć ich argumentację, przyjąć nawet za słuszną w teorii i dalej nie zgadzać się z nią na gruncie praktycznym. Z teorią flirtu nie da się dyskutować na poważnie. Dlatego, że jest zwyczajnie niepoważna. Niestety nie wyjaśnię tego francuskim aktorkom, za słabo mówię po francusku. Chamski letni podryw Znacie te tanie teksty w stylu “bolało jak spadałaś z nieba?”. Takie prosto z poradnika podrywu autorstwa samozwańczych internetowych guru i to tak circa 2005. W teorii masz się zarumienić od tych komplementów i być gotową na rychły seks. Jak nie, to jesteś podła suka niczym Izabela Łęcka (pozdrawiam maturzystów). W praktyce, w najlepszym razie jesteś zażenowana. W gorszym, czujesz się osaczona. Droga od zażenowania chamskim podrywem do poczucia osaczenia i strachu nie jest bynajmniej daleka. Do tego drugiego przybliża nachalność, determinacja i kompletny brak zrozumienia dla twoich granic. Część mężczyzn nie potrafi wyczuć, kiedy te granice przekracza. Co gorsza, wielu uważa, że ich nie przekracza, nawet jeśli informujesz ich o tym zupełnie wprost. Rebecca Solnit, autorka “Mężczyźni objaśniają mi świat”, pisze w swoich esejach o “prawie do seksu” – przekonaniu niektórych mężczyzn, że mają prawo uprawiać seks z kobietą bez względu na to, czy ona sobie tego życzy, czy nie. To poczucie, że seks jest czymś, co jednym się należy, a inni (inne) mają obowiązek go świadczyć. Od tego pojęcia wyprowadziłabym inne, bardziej ogólne: prawo posiadania. Posiadania kobiecego ciała niejako z automatu. Są mężczyźni, którzy uważają, że kobiece ciała po prostu im się należą – nie tylko po to, by uprawiać z nimi seks, ale również po to, by bez skrępowania je komentować albo o nich decydować – nie respektują twoich granic, mają gdzieś to, co myślisz i czujesz. Kiedyś myślałam, że faceci, którzy grają w ten nieudolny, żenujący podryw to smutne jednostki, którym zwyczajnie brakuje pewności siebie. Wiecie, te stereotypowe wymoczki podpierające ściany, męskie wersje kopciuszka. Kolesie, którym nie wychodzi z kobietami, którzy nie wiedzą jak z nimi rozmawiać. Mężczyźni desperaci, na których naiwności żerują coache letniego, chamskiego podrywu. W pewnym stopniu to prawda. Ale gdy kończy się żenada, a zaczyna osaczenie, kiedy twoje granice zostają naruszone, to przestaje być smutno, robi się niebezpiecznie. I fakt, czy zachowanie to podszyte jest niepewnością, czy nadmierną pewnością siebie, przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Znaczenie ma fakt, że ktoś tu wyrósł w przekonaniu, że po prostu mu się należysz. Należysz się mu, bo powiedział ci coś, w jego mniemaniu miłego. Jeśli ty nie uważasz tego za komplement, to coś z tobą nie tak. Należysz się mu, bo postawił ci piwo. Bo z nim tańczyłaś. Bo uśmiechnęłaś się, kiedy powiedział, że masz się uśmiechnąć, nawet jeśli zrobiłaś to tylko dlatego, że wyrosłaś w przekonaniu, że musisz to zrobić. Kiedy byłam dużo młodsza, uśmiechałam się, zagryzając zęby, bo przecież nienawidzę uśmiechać się na zamówienie. Dziś już tego nie robię. Nie wiem, czy kultura gwałtu to najlepsze pojęcie, do którego można zaklasyfikować te zjawiska. Może lepiej oddałoby je określenie kultury powinności. Powinności kobiety ma się rozumieć. Znacie to pewnie doskonale. Gwizdanie to nie komplement. Catcalling to molestowanie. Nie zawsze znaczy nie. Cara Corrigan, 21-letnia studentka z Filadelfii, uruchomiła w swoim mieście gorącą linię dla catcallerów, czyli facetów, którzy w chamski sposób komentują na ulicy wygląd kobiet. Przygotowała też wzory karteczek do druku z numerem telefonu. Kobieta, która poczuje się niekomfortowo przez słowne zaczepki, może wręczyć taką kartkę (z tekstem Hey! Give me a call 267-603-1172) facetowi, który ją słownie napastował, a ten po wybraniu numeru usłyszy następujące nagranie: “You received this number because you made someone feel unsafe by catcalling them or harassing them” Według urban dictionary, catcalling to chamskie odzywki rzucane przez mężczyzn do kobiet mijanych na ulicy, zwykle dotyczące ich ciał jako takich, lub ich poszczególnych części. Znacie to? Prawdopodobnie znacie. Ile z Was (nas!) miało odwagę powiedzieć takim kolesiom wprost, żeby dali Wam spokój. Ile z nas zwróciło uwagę gwiżdżącym za nami facetom, że nie życzymy sobie tego rodzaju uwagi, że nie czujemy się przez to piękne. Czujemy się osaczone? Pewnie paru z nich zabiłybyśmy ćwieka. Ale nie wiemy przecież, czy nie trafiłyśmy właśnie na kogoś, z kim może zrobić się mało przyjemnie, a nawet niebezpiecznie. Pomysł Cary Corrigan brzmi jak niezły sposób nie tylko na utarcie nosa catcallerom, ale też na ich (re)edukację. Jeśli chociaż jeden facet krzyczący za dziewczynami na ulicy zastanowi się nad sobą, to już jest sukces. Oczywiście wszyscy zgadzają się, że catcalling jest zwyczajnie niekulturalny, ale to w niczym nie zmienia faktu, że jesteśmy wychowywane w kulturze, która nakazuje nam traktować go jak komplement. No wiecie, skoro gwiżdżą, to znaczy, że jesteś w grze. Jesteś atrakcyjna. Jeśli nie podoba ci się takie zachowanie, to prawdopodobnie coś z tobą nie tak. Jeśli je krytykujesz, to pewnie dlatego, że jesteś pasztetem i zwyczajnie zazdrościsz. Albo nie umiesz przyjąć komplementu. Otóż to. Komplementy. O gorącej linii z Filadelfii dowiedziałam się z fanpage’a Amandy Waliszewskiej i tam też już w jednym z pierwszych komentarzy znalazłam znaną dobrze śpiewkę o rychłym zmierzchu cywilizacji, bo to już nawet nie można kobiety skomplementować. W wielu umysłach zamieszkuje znak równości między uwłaczającym godności komentarzem na temat wyglądu a komplementem. A tuż za nim czai się nieśmiertelne wołanie o więcej dystansu. Catcalling to nie komplement. Komentowanie wyglądu nieznajomej osoby, w sposób, który sprawia, że ta osoba czuje się uprzedmiotowiona, to nie komplement. Żeby to odróżnić trzeba wyczucia. Naprawdę minimum wyczucia. Nie jest o nie łatwo, jeśli przyznaje się sobie prawo do posiadania każdej kobiety. Choćby przez chwilę. Choćby po to, by krzyknąć za nią na ulicy, że ma niezłą dupę. Może mieć fantastyczną dupę i doskonale o tym wiedzieć. Może też mieć z powodu swojego tyłka straszne kompleksy. Ale w ani jednym ani drugim przypadku nie poczuje się od tego krzyku lepiej. Koniec z flirtem? Wyjaśnijmy sobie najpierw czym jest flirt A teraz przejdźmy do tego, od czego zaczął się ten tekst, czyli do flirtu, który w świecie po #metoo ponoć jest zagrożony. Jeśli każde, nawet niewinne zachowanie o podtekście seksualnym może zostać uznane za napaść, flirtowanie robi się niebezpieczne, po prostu strach flirtować – martwią się ludzie. Tylko czy martwią się słusznie? Czy naprawdę boją się o radosne tête-à-tête, czy strzegą starego porządku, w którym kobieta nie ma prawa powiedzieć stop, gdy jej granice zostaną przekroczone, a gdy chce powiedzieć o tym głośno, jej głos jest uciszany. Być może strzegą go dlatego, że tak bardzo w niego wrośli (i wrosły!), że uznają go za normalny porządek rzeczy. W celu wyjaśnienia pokuszę się o stworzenie definicji flirtu. Bo ja bardzo lubię flirtowanie. Flirtowanie jest okej. To jest flirt tak, jak ja go rozumiem i jak chciałabym go widzieć, skoro uważam go za rzecz miłą i pozytywną: Flirt to sytuacja towarzyska, zwykle w formie rozmowy, o z reguły mniej lub bardziej erotycznym zabarwieniu, której podstawą, nawet jeśli ktoś zrobił pierwszy krok, jest obopólna zgoda. Jeśli któraś z osób powie coś, co sprawi, że druga osoba poczuje się uprzedmiotowiona, zażenowana czy osaczona i nie będzie chciała kontynuować rozmowy, a ta pierwsza osoba mimo to nie będzie chciała przerwać, to już nie jest flirt. Flirt kończy się tam, gdzie ktoś ignoruje czyjś znak stopu. W każdym momencie możesz powiedzieć “stop”. To tak jak z seksem i gwałtem. Możemy sobie flirtować na zdrowie respektując nasze granice. To nie jest żaden upadek cywilizacji. Jeśli ktoś ma z tym problem, to z nim jest coś nie tak. [1] Deneuve i Bardot krytykują #metoo [2] Cara Corrigan, Fed up with catcalls, Philly woman sets up a hotline – for street harassers [3] Catcalling wg urban dictionary [4] Rebecca Solnit o „prawie do seksu”, Mężczyźni objaśniają mi świat, strona 147 Not Found - Request ID: 01G8XCAD988VEJ6VXXE4DYJG0K Strona Główna > Uwodzenie > Śmieszne teksty na podryw Znasz jakieś zabawne teksty do podrywania dziewczyn? Jeśli nie, przeczytaj teksty, które zamieściłem w tym artykule. Myślę, że będą one dla ciebie bardzo odkrywcze i pomogą w szlifowaniu swojego warsztatu uwodziciela. Przede wszystkim zaznaczam, że nie każdy z poniższych tekstów jest skuteczny. Co więcej, niektóre z nich są absolutnie i kompletnie nieskuteczne. Dlaczego więc je umieszczam na blogu? Po pierwsze, możemy się razem pośmiać. Po drugie, otrzymasz bazę tekstów, w oparciu o którą możesz tworzyć własne teksty. Wiedząc, jak nieograniczona może być wyobraźnia ludzi, przekonasz się, że czasami wpadamy na zupełnie denne pomysły. Ale przecież lepiej uczyć się na cudzych błędach niż na własnych. Wykorzystaj więc poniższą bazę do wykształcenia w sobie odpowiedniego poczucia humoru, które nie będzie dla kobiet obraźliwe. W zamian zobaczysz, jak szybko twoje osiągnięcia na polu podrywania dziewczyn się poprawią. Śmieszne teksty podrywające mogą zarówno rozbawić do łez, jak i nauczyć, czego powinno się unikać w kontaktach z płcią przeciwną. Osobiście nie polecam używania zabawnych tekstów z poniższej listy do podrywania. Część z nich może okazać się całkiem skuteczna, ale równie dobrze możesz zrobić z siebie głupka. Jeśli zależy ci na zdobyciu numeru telefonu ładnej dziewczyny, lepiej użyć bardziej zaawansowanych sposobów. Oczywiście niektóre kobiety mogą dać się "złapać" na śmieszny tekst. Być może trafisz na osobę doceniającą wyjątkowy humor, być może po prostu akurat będzie w nastroju... tak naprawdę do końca nie wiadomo, co może się wydarzyć, kiedy wychodzisz na miasto. Śmieszne teksty podrywaczy Przepraszam, czy przed chwilą spytałaś mnie, czy pójdę z tobą na kawę? Jeśli nie, możesz to zrobić teraz! Czy Twój tatuś nie był ogrodnikiem? Bo masz wprost cudowne arbuzy! No i dokąd tak kopytkujesz, przepiękna gazelo? Cześć mam na imię... [wstaw swoje imię], zapamiętaj to imię, bo będziesz je krzyczeć w nocy. [Krótka pauza] W koszmarze, jaki ci się przyśni po tym kiepskim podrywie. Daj mi chwilę, a gwarantuję, że wymarzę złe wrażenie, jakie na tobie zrobiłem. Czy tu jest tak gorąco, czy to po prostu Ty? Jesteś tak piękna, że na trzeźwo też byś mi się chyba podobała. Chodź, a przeprowadzimy tak głębokie rozważania filozoficzne, że ujrzysz poprzednie wcielenie. Masz chłopaka? To już najwyższy czas, byś poczuła, jak to jest mieć prawdziwego mężczyznę. Chodź mała, a tak ci sakwę przetrzepię, że żaden grosik w niej nie zostanie. Gdybyś była kanapką w McDonald’s, nazywałabyś się McBeauty. Nawet całkiem ładnie pachniesz! Przypomina mi to zapach kawy o poranku. Gdybym wrzucał do skarbonki grosik za każdym razem, gdy widzę dziewczynę tak piękną, jak ty... miałbym może ze trzy grosze... No to jak, kupić ci drinka, czy wolisz może kasę? Chodź zabawimy się w dom. Ty będziesz drzwiami, a ja będę pukał! Wyobraź sobie, że Twoja lewa noga to Wielkanoc, a prawa Boże Narodzenie. Czy mogę odwiedzić Cię gdzieś między Świętami? Czy to Ty jesteś tą księżniczką, której od dawna szukam? Myślę, że masz coś w oku. Och, spoko, to tylko błysk... Ta sukienka świetnie na tobie leży, ale lepiej będzie wyglądała, leżąc na podłodze w mojej sypialni. Jeżdżę golfem II, a jak mi kumpel pożyczy to III. Gdyby wystawała ci metka, to na pewno byłoby na niej napisane: Made in Heaven. Odrzucenie może spowodować stres dla obu zaangażowanych stron, a stres może prowadzić do powikłań zdrowotnych, jak bóle głowy, wrzody, guzy nowotworowe, a nawet śmierć! Więc dla twojego i mojego zdrowia, zgódź się na rankę. Ej, wiesz co? Fajna z ciebie dupa z twarzy! Dzwonili do mnie z Nieba. Mówili, że im anioł uciekł. Nie martw się, nie powiem gdzie jesteś. Jesteś tak oszałamiająca, że po prostu zapomniałem, jakim tekstem chciałem Cię poderwać. Cześć, głosy w mojej głowie powiedziały, żebym do ciebie zagadał. Założę się o dwadzieścia złotych, że nie pójdziesz ze mną na randkę. Jesteś tak piękna, że aż sam nie wiem, co powiedzieć. Twój tata był chyba złodziejem, bo ukradł wszystkie gwiazdy i umieścił je w Twoich oczach. Hej, Mała. Czas zapłacić czynsz za mieszkanie w moim sercu! Hej, Mała! Dam Ci taki seks, jakiego w życiu nie miałem! Tak naprawdę jestem o wiele niższy, niż się teraz wydaje. Po prostu siedzę na swoim portfelu. Wiesz, ile waży niedźwiedź polarny? Tyle, by przełamać pierwsze lody! Przeczytałem gdzieś, że całowanie podnosi poziom hormonów szczęścia w organizmie. Gdybyś kiedyś cierpiała z powodu depresji, możesz śmiało zgłosić się do mnie. Przepraszam, czy ja jestem w cukierni, bo widzę niezłe ciasteczko. Nie jestem dawcą narządów, ale byłbym szczęśliwy, gdybym mógł oddać Ci swoje serce. Chciałbym zaprosić Cię na randkę, ale obawiam się, że jesteś tak gorąca, że nie wytrzymam tego żaru. Masz patent ratownika? Bo utonąłem w twoim spojrzeniu. Wiesz co... szkoda, że nie kuleję, bo chciałbym mieć taką laskę jak Ty. Musisz być dekoratorką wnętrz, bo jak tylko weszłaś do tego pomieszczenia, zrobiło się piękne i wręcz doskonałe. Choć cizia za kiosk, skrzyżujemy oddechy. Jestem jak kostka Rubika. Im dłużej grasz ze mną, tym robię się twardszym orzechem do zgryzienia. Jesteś z kosmosu? Bo masz tyłek nie z tej ziemi! Sorry, ale wisisz mi drinka. Dlaczego? Bo jak Cię zobaczyłem, to upuściłem swojego. W głowie mi się nie mieści, jak można być tak piękną... Cześć... my się chyba skądś znamy... pracowaliśmy razem na budowie, a Ty stałaś chyba obok betoniarki. Kiedy się urodziłaś padało... To nie deszcze... To łzy... Niebo płakało, bo straciło swoją najpiękniejszą gwiazdę, którą jesteś właśnie TY! On: Mam dla ciebie propozycję. Ona: Jaką? On: Dam ci buziaka, a jak ci się nie spodoba, możesz go zwrócić w ciągu jednej doby. Wiesz co, maleńka, masz piękne oczy... pasują do mojej pościeli. Inspekcja seksualna! Rozbieraj się! Ściągaj majtki – będziemy się całować! Życie bez ciebie byłoby jak złamany ołówek... bezcelowe. Czy to nie ja przyśniłem Ci się dziś w nocy? On: Mój magiczny zegarek twierdzi, że nie masz na sobie majtek. Ona: To nieprawda. On: Bo wiesz, on spieszy się o godzinę. On: Masz siostrę bliźniaczkę? Ona: Nie. On: W takim razie jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie. Mam nadzieję, że potrafisz robić sztuczne oddychanie, bo gdy na Ciebie patrzę, to zapiera mi dech w piersi. On: Wiesz, coś jest nie tak z moim łóżkiem. Ona: Co? On: Ciebie w nim nie ma. Zrobię Ci zdjęcie, żeby Mikołaj wiedział, co chcę pod choinkę. On: Cześć, jesteś mężatką? Ona: Tak. On: No, ale nie słyszę, żebyś mówiła "długo i szczęśliwie". Widzisz mojego przyjaciela, o tam? [wskaż znajomą lub zupełnie przypadkową osobę siedzącą w oddali] Chciałby wiedzieć, czy sądzisz, że jestem słodki. Którędy wracasz do domu, bo idę w tą samą stronę... Wiesz, może i jesteś płytka, ale wierzę, że wejdzie cały! Jesteś tak piękna, że poślubiłbym twojego brata, byle tylko dostać się do twojej rodziny. Fajne masz nogi, o której się rozkładają? Mówił Ci już ktoś, że byłabyś genialnym marynarzem, bo szybko potrafisz postawić maszt. On: Byłaś kiedykolwiek aresztowana? Ona: Nie. On: Naprawdę? Przecież to musi być nielegalne, wyglądać tak pięknie jak Ty. Hej, mała! Zjedzmy jutro razem śniadanie. Wolisz u siebie w łóżku, czy w kuchni? A może pomasować ci dupkę? Pewnie boli po tym upadku z nieba! Hej... ktoś puścił bąka. Chodźmy stąd. Idziemy do mnie czy do Ciebie? Wiesz, rzucę monetą – orzeł do mnie, reszka do Ciebie! Przepraszam, która godzina? Tak naprawdę mam zegarek, ale chciałem się upewnić, czy ten tekst naprawdę działa... Nie jestem malarzem, ale mogę sobie zobrazować ciebie i mnie razem. Masz kartę telefoniczną? Powiedziałem mamie, że zadzwonię do niej, jak znajdę dziewczynę moich snów. Zakład, że nie wytrzymam i po kilku minutach patrzenia w twoje oczy zakocham się bez pamięci? Krótka piłka. Trzeba z tobą chodzić, czy dajesz od razu? Hej. Nie jestem stąd. Którędy do twojego mieszkania? Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? Bo jeśli nie, to przejdę jeszcze raz! Powiedziałbym: "Niech cię Bóg błogosławi", ale wygląda na to, że już to zrobił. Nie ma w słowniku słowa, którym można by opisać Ciebie. Z moim telefonem jest chyba coś nie tak. Dlaczego? Bo nie ma w nim twojego numeru telefonu. Czy to niebo się rozstąpiło, czy widzę anioła? Pij, pij... będziesz łatwiejsza... [ten tekst raczej pojawia się w myślach] Maleńka, podobasz mi się, więc nie zepsuj tego! Cześć, chcesz ze mną chodzić do końca tygodnia? Bo w przyszłym tygodniu będę chodził z Malwiną. Gdybyś była warzywem, byłabyś cud-kinią. Czy masz zamiar mnie pocałować, czy będę musiał kłamać w swoim pamiętniczku? Czy nie przyśniłem Ci się dziś w nocy? Nie? To pewnie dlatego, że jeszcze ze mną nie spałaś. Jak to jest być najsłodszą ślicznotką w okolicy? No dobra, my tu gadu, gadu, a laska sama się nie zrobi. Masz może mapę? Bo zgubiłem się w twoich oczach. Wytłumacz mi, jak to jest, że zaciągam się tobą, choć wcale nie palę... Wiesz, ja jestem reżyserem, mam znajomości, chcesz zrobić karierę? My się jeszcze nie znamy. Na pewno nie zapomniałbym kogoś tak pięknego jak Ty. Możesz pomóc mi utrzymać równowagę? Co się dzieje? Chyba na Ciebie lecę. Czy myślisz, że Urząd Skarbowy przyczepi się do mnie, jeśli nielegalnie podaruję Ci komplement? Przestanę Cię kochać, jeśli jabłko wyrośnie na drzewku cytrynowym w dniu 30 lutego. Ktoś mi powiedział, że uśmiech to pół pocałunku. Uśmiechnij się do mnie dwa razy! Cześć Mała, jesteś bezpańska? Bo mam tu smycz na takie suczki. On: Masz chłopaka? Ona: Tak! On: A chcesz mieć lepszego? Nie jestem pijany, jestem tylko pod wpływem... Ciebie. Mam BMW. Chcesz się przejechać? On: Masz Chłopaka? Ona: Nie. On: No to już masz! Przeleć mnie, jeśli się mylę, ale czy my się przypadkiem nie znamy? Sorry, zgubiłem swój numer telefonu. Pożyczyłabyś mi swój? On: Będziesz moim problemem? Ona: Nie rozumiem po co? On: Bo z problemem najlepiej się przespać. Czy uważasz, że gdybym zapytał: "Przepraszam, którędy na dworzec?" moglibyśmy nawiązać znajomość? Czy jednak mam wymyślić jakiś bardziej oryginalny sposób na podryw? Muszą strasznie Cię boleć nogi, bo cały wieczór chodziłaś mi po głowie. Język to kość czy mięsień? Mięsień... To może się po siłujemy? Twój ojciec pewnie jest bokserem... bo jesteś prawdziwym nokautem. Próbowałem nic do ciebie nie czuć, ale niestety poniosłem porażkę. Jestem bardzo nieśmiały, więc doceń moją otwartość... Chcesz się bzykać? Żułbym twe usta jak surowy boczek. Chodźmy do mnie i zróbmy wszystko to, o czym i tak będę opowiadał, że robiliśmy. Co tak seksowna kobieta robi w tak brudnym umyśle jak mój? Jestem pisarzem i piszę książkę... telefoniczną i brakuje mi tylko Twojego numeru. Co tak stoisz jak widły w gnoju? Zatańczymy? Zbierasz opakowania po jogurtach? Nie? Ja też nie, widzisz ile mamy ze sobą wspólnego? Maleńka, jesteś taka wspaniała, że mógłbym pić twoją wodę po kąpieli? Czeka nas w nocy czyste niebo, bo wszystkie gwiazdy schowały się w twoich oczach. Gdybym był kotem, poświęciłbym wszystkie swoje dziewięć żyć na bycie z Tobą. Masz pożyczyć długopis? Super, bo nie mam czym zapisać Twojego numeru telefonu. Ładną masz twarz i śliczne oczy, mógłbym w nich utonąć, gdybym nie umiał pływać. Laleczka widzę, że jakaś samotna jesteś, to może byśmy się zapoznali? Jestem Dżin... pojawiam się, gdy ktoś otwiera kolejną butelkę. Co bym musiał zrobić, żebyś się ze mną umówiła? Będę brał Cię w Peugeocie przy płocie. Oj, Mała. Gdybyś była rzodkiewką, już dawno bym Cię wyrwał. Fajne masz buty mała, dasz się w nich przelecieć? Przez chwilę myślałem, że umarłem i poszedłem do Raju. Teraz widzę, że to Raj przyszedł do mnie. Jesteś sama? Ja też. Może pogadamy o tym przy drinku? On: Masz na imię Google? Ona: Nie, dlaczego? On: Bo masz wszystko, czego szukam! On: Która godzina? Ona: Nie masz zegarka? On: Mam, ale stanął mi na twój widok! On: Będę potrzebować Twoje imię, nazwisko i numer NIP dla celów ubezpieczenia. Ona: Dlaczego? On: Ponieważ przewróciłem się, kiedy Cię ujrzałem i zraniłem w serce. Hej dziecinko, co powiesz na wspólną naukę matmy po godzinach? Dodamy Ciebie i mnie, odejmiemy nasze łaszki, rozdzielimy Twoje nogi i zaczniemy się mnożyć na potęgę! Witaj o piękna nieznajoma, często tutaj bywasz? Co taka zacna dama robi tutaj sama? Pachniesz tak intensywnie jak naleśniki, które jadam na śniadanie. Ona: Mam chłopaka. On: A ja psa. Możemy kiedyś iść z nimi na spacer, to się razem wybiegają. Cześć. Szwęda mi się po kieszeni parę złotych. Może pójdziemy je razem wydać na kawę? Cześć księżniczko, w którym zamku mieszkasz, jeśli wolno zapytać? Maleńka, jedyne czego nie powiedziały mi Twoje oczy to Twoje imię. To, że masz ładne oczy, nie znaczy, że możesz patrzeć na mnie, jakbyś chciała mnie zjeść! Czy mogę pójść z tobą do domu? Moi rodzice zawsze mi powtarzali, abym szedł za swoimi marzeniami. Kategorie: Uwodzenie Kategorie Ta strona została znaleziona m. in. przez następujące frazy: śmieszne teksty na podryw, śmieszne teksty na podryw dla chłopaka, śmieszne teksty na podryw faceta, śmieszne teksty na podryw zapytaj, teksty na podryw śmieszne, najgłupsze teksty na podryw, śmieszne teksty na podryw dziewczyny z zasadami, najgorsze teksty na podryw, suche teksty na podryw.

chamskie odzywki do dziewczyn