Skoro jesteś miłym, sympatycznym człowiekiem, odnoszącym się z szacunkiem do kobiet, a do tego jesteś żywiołowy, rozmowny, szarmancki i potrafisz rozbawić kobietę do łez, to jestem pewna, że spotkasz kobietę, którą w sobie rozkochasz. ;-) Nie zmieniaj się i nie udawaj kogoś innego. Nie warto i nie opłaca się.
Tłumaczenia w kontekście hasła "nie udawaj" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: Więc nie udawaj, że znasz mnie albo moich ludzi. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Nie bój się eksperymentować i być odważnym. Bądź autentyczna: Twój styl uwodzenia powinien być prawdziwy dla twojej osobowości. Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś, ponieważ ludzie mogą to wyczuć. Zaufaj swojej intuicji: Często twoja intuicja powie ci, co działa a co nie. Zaufaj swoim odczuciom i słuchaj tego, co ci mówią.
Nie krzyżuj ramion ani nóg) Bądź szczery, nigdy nie okłamuj, nie udawaj kogoś kim nie jesteś ani się nie przechwalaj. Istnieją typy facetów którzy są uważani, za facetów atrakcyjnych w oczach kobiet, dlatego też wiele mężczyzn naśladuje ich cechy osobowości i charakteru, co jest oczywiście błędem i nie polecam tego robić.
Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś, tylko po to, by mu się przypodobać. Fałsz szybko wyjdzie na jaw.5. Daj mu znać, że o nim myślisz. Nie chodzi o to, abyś bombardowała go setką smsów czy tysiącem wiadomości na Messengerze, ale spraw, aby wiedział, że jest dla ciebie kimś ważnym. Zobaczyłaś coś, o czym niedawno rozmawialiście?
Gadka jest tania, dlatego każdego na nią stać I taka ode mnie rada—nie udawaj kogoś kim nie jesteś Weź się w garść! [Refren: Malik Montana] Ciągle mało mi jest, ja chcę cały świat!
. Od kilku tygodni obserwuję fan page pewnej nowej warszawskiej kawiarni. Jestem zauroczona, bo nie tylko podają w niej dobre desery, bez cukru, wegańskie, piękne, ale do tego komunikacja i klimat prowadzonej strony jest bardzo przyjemny. Wymieniamy się prywatnymi wiadomościami dotyczącymi godzin otwarcia, tego, czy dla dzieci coś się znajdzie i wreszcie po długim czasie oczekiwania podekscytowana pędzę do tejże i czar pryska! Nie ma tam przemiłych dziewczyn, właścicielek, z którymi korespondowałam. Zamiast nich są naburmuszone dziewczyny, które wcale nie przejmują się tym, że właśnie weszłam. Powtarzam głośniej dzień dobry i jedna z nich rozkładając stoliki, pod nosem odpowiada. Rozglądam się z niedowierzaniem i zaczynam się zastanawiać, czy czasem nie pomyliłam miejsca. Ale nie, jestem w miejscu w którym miałam być. Podchodzę do jednej z pań i pytam się, czy mogłabym zamówić kawę. Nie ma u nas kawy odpowiada. Yyyyyy jak to nie ma kawy? No nie ma – dobra, myślę sobie, jak zdrowo to zdrowo, więc kawy nie ma. Ale widzę desery, które wcale nie wyglądają tak ładnie jak na zdjęciach, ale co tam, spróbować można. Pytam więc, gdzie jest toaleta, bo chcę umyć ręce. Pani znów patrzy na mnie, jakbym co najmniej pytała o paszę dla konia i odpowiada u nas nie ma toalety. Jak to nie ma toalety, chcę umyć ręce, zanim coś zjem, mówię, ale czuję się niezręcznie, tłumacząc takie podstawy. Pani jest wyraźnie zniecierpliwiona, ale mówi, że mogę skorzystać z ich służbowej toalety, chociaż nie ręczy za jej wygląd!To jest już koniec moich negocjacji i starania się o to, aby jednak pozostać w tym miejscu. Mówię więc Pani o moich odczuciach i rozczarowaniu. O tym, że czuję się oszukana. Że wcale nie są miłe, że miejsce wcale nie jest przyjazne i że to, co robią na fan page jest wprowadzaniem ludzi w błąd. Że nie widzę w niej przejawu jakiegokolwiek zaangażowania, uśmiechu, chęci i że jest mi przykro. Pani nie patrząc na mnie, odpowiada, pisząc coś na kartce, że jej też jest przykro….Wychodzę, dzwonię do klientki, z którą byłam w tym miejscu umówiona i zmieniam kawiarnię, na taką, którą znajduję jedną przecznicę do domu, myślę o tym, co się stało. O wiarygodności i budowaniu autentycznego wizerunku. Jakże on jest ważny. Jak nie można przesadzić w żadną ze stron. Jakiś czas temu napisałam post o tym, że mówię stanowcze do widzenia ludziom, którzy mi źle życzą. Były różne reakcje. Pamiętam kobietę, którą spotkałam osobiście i z rozczarowaniem powiedziała mi wtedy… wiesz a ja myślałam, że szczęśliwa kobieta to taka, która się uśmiecha, jest miła, pogodzona ze sobą i ze wszystkimi i nie jest agresywna do innych. Bo jako agresję odczytała mój post w którym zdeklarowałam, że nie chcę otaczać się ludźmi, którzy mają na mnie zły wpływ. A wręcz rozstałam się z nimi, mówiąc wprost, dlaczego to razem usłyszałam, że to nie jest dobrze, szczególnie PR-owo, że mówię o tym, co przeszłam w życiu, że miałam kompleksy, że nienawidziłam siebie, że mówię o rozwodzie i na dodatek umieszczam to na swojej stronie www w zakładce – kim jestem. A ja myślę, że bez względu na to, jak to zostanie odebrane, to przynajmniej nikogo nie okłamuję. Nie wstydzę się swojej przeszłości, a wręcz cieszę się z niej, bo jest ona dowodem na to, że można wszystko w życiu zmienić. Nikogo też nie okłamuję, mówiąc, że wszystko jest proste, łatwe i przyjemne. Ostatnio zadzwoniła do mnie klientka, która powiedziała: Pani Justyno, ja wiem, że Pani jest kompetentna, że skończyła Pani tę szkołę międzynarodową, jednak dla mnie najważniejsze jest to, że przeszła Pani podobną historię, którą ja teraz przechodzę. Dlatego jest Pani dla mnie wiarygodna, daje mi Pani nadzieję, że mnie też się uda, wiem, że mnie Pani zrozumie. Chcę się pilnie z Panią spotkać i zacząć program metamorfozy totalnej. Natychmiast!Podsumowując: nie warto udawać kogoś, kim nie jesteś. Kupujemy dla smaku, ale wracamy dla
W życiu spotkamy wiele osób zawistnych. Nie wiadomo czemu będą chcieli nam zaszkodzić, gdyż nam się udaje, a im nie. Jeśli masz ochotę komuś dokuczyć, pamiętaj, że prędzej czy później obróci się to przeciwko Tobie. Jeśli chcesz się obronić przed zawiścią tego świata, zmylaj swojego przeciwnika chociażby techniką grayman Snajper w biznesie jak grayman Podobnie jak snajper, który nie chce, zostać namierzony, musisz się maskować w biznesie. Zawodowy strzelec, by nie dać poznać skąd padł strzał, generuje dym ze spalanego prochu parę metrów od miejsca ukrycia. Wtedy strzał nieprzyjaciela omija jego, a wpada w nicość. Podobnie jest z biznesem. Jak mawiał Sun Tzu jeśli wypowiesz, że wykonasz ruch, nie wykonuj go, wykonuj tylko ruchy, których nie spodziewa się konkurencja Zdziwienie na twarzach wrogów Nie raz widziałem zdziwienie na obliczach osób, które były mi nie przychylne. Mojej twarzy raczej nie znasz. Jak widzisz mój blog nie jest opatrzony moją facjatą, gdyż piszę prawdę i to może niektórym się nie podobać. Poza tym mój wizerunek to moja sprawa prywatna – nie na sprzedaż. Kto wie, być może kiedyś wykorzystam swój wizerunek do jakiegoś celu. Już raz wyszedłem na scenę i spowodowałem nie małe zaskoczenie. Technika ukrywania swojego prawdziwego ja pozwala trzymać wroga w uśpieniu. Każde odgrażanie się powoduje wystrzał adrenaliny u wroga i zaczyna on działać. Pozwól wrogom i konkurencji myśleć, że wygrali. Zaskocz ich swoimi działaniami z ukrycia i efektem swoich działań Konkurencja w szoku dzięki grayman Nie raz udawało mi się rywali zaskoczyć. Nie znali moich ruchów. Kobiety zawsze przyciągała moja tajemniczość oraz skromność połączona z pewnością siebie. Nieprzenikniony umysł napędzał moje działania sekretne. Nie były one nielegalne, były skryte. Nie raz też widziałem osoby, które kłamały na temat tego czym się zajmowały. Ja zawsze mówiłem prawdę, nie podawałem szczegółów. Lepiej w życiu nie kłamać. Lepiej mówić ogólnikami. Bądź graymanem Jeśli jesteś silny udawaj słabego W dzisiejszych czasach większość ludzi lansuje się na lepszych niż są. Dlatego Ty jeśli chcesz zastosować technikę grayman czyli szary człowiek, musisz robić na odwrót. Znam osoby, które mając spore pieniądze ubierały się jak żebracy. Nawet chwalili się, że po te ciuchy jeździli do Paryża do specjalnego projektanta mody, by móc kupić za 1000 euro ubrania dobrej jakości, jednak pozycjonujące człowieka jako ulicznika. Myślę, że sobie robili jaja z tym projektantem. Jednak wiele osób udaje osoby mniej zamożne niż są. Nie potrzebuję oni poklasku. Ich pewność siebie jest w nich, nie potrzebują aprobaty innych. Już na pewno nie poprzez rzeczy materialne. Są to osoby uduchowione i dobrze wykształcone. Spójrz na Dalajlame. Czy on chodzi w złocie? Najlepiej ubrane w UE chodzą polskie sprzątaczki Nie chodzi tu o strach przed nie wiadomo czym. Zwyczajnie dla osób mądrych wstyd jest się ubierać jak pracownik fizyczny. A Ci jak pisałem lubią się lansować na kogoś kim nie są. Ja aktualnie mam np czapkę Calvin Klein, ale tego typu ubranie traktuje jak mundurek – wyłącznie zakładam go gdy jadę na podryw. Tak poznaje kobiety z klasy średniej ;-). Wybaczcie szczerość, ale kobiety dobrze wykształcone raczej ubierają się w tanie sweterki, również by odróżniać się od tych kobiet wystrojonych jak… królowe diskopolo Metody unikania wzroku Jak napisałem ubiór to pierwszy czynnik zmylania innych. Możemy się lansować i ubierać jak maharadża, albo ubierać się skromnie i pozostawać poza widokiem ludzi i konkurencji. Zazwyczaj osoby bez sukcesów, chcą błysnąć, osoby z dorobkiem, wolą się nie afiszowaćMożemy opowiadać, że zajmujemy się naprawą telewizorów, kiedy tak na prawdę telewizory sprowadzamy z ChinJest wiele technik zmylania naszych wrogów. Jednak jak pisałem nie warto każdego traktować jak wroga i należy szukać sprzymierzeńców Kiedy nie warto stosować tej techniki Zdarza się jednak, że nie warto jej stosować. Szczególnie kiedy aparat Państwa lub instytucje zaufania publicznego zaczynają Cię skubać. Wtedy należy postarać stać się kimś znanym, chociażby w środowisku lokalnym. Jeśli jesteśmy znani z tego, że jesteśmy dobrymi ludźmi, również jest to bardzo dobra technika obronna. Dla obrony przed instytucjami nawet bardzo, gdyż media zawsze mogą nam pomóc w razie problemów, w końcu jesteśmy znani. Wtedy też należy się ubierać porządnie, umieć się zachować w towarzystwie, mieć dobrą sławę Unikanie luksusu – trening psychiki Zawsze po dobrym okresie, przychodzi gorszy. Przez to jeśli będziesz żył skromnie, nie spotka Cię nieprzyjemny wstrząs psychiczny. Wiele osób, gdy traci swoje majątki, popełnia samobójstwa. Głownie ze względu na to, że nie daje rady wrócić do normalności ze swego hulaszczego życia. Jeśli będziesz żyć skromnie, ominie Cię ta nieprzyjemność w czasie odpływu. Właściciel Ikea jeździ 20 letnim samochodem. Zgadnij czemu A co Wy sądzicie o technice grayman? Czy warto ją stosować? Czy należy ją stosować zawsze, czy tylko okresowo w celach treningu psychiki? Piszcie w komentarzach
Aktualnie jest godzina dwudziesta piętnaście, a ja wraz z nastolatkami właśnie dotarłyśmy pod dom włocha. Valentina zaparkowała samochód, a potem wyjęłam kluczyki że stacyjki. Po momencie wysiadłyśmy z auta. Szłyśmy jednym tempem w stronę bloku w którym mieszka brązowooki. Gdy weszłyśmy do środka zauważyłam sporą ilość ludzi, którzy byli już dobrze pijani. Gdy dziewczyny się rozdzieliły, również postanowiłam iść swoją drogą. Udałam się do kuchni w której nie było osób. Wzięłam kieliszek i wlałam do niej alkohol. Na codzień nie piłam, ale chciałam chociaż raz się trochę wyluzować, a nie cały czas narzekać. Moja mina po wypiciu zawartości lekko się skrzywiła, a potem poczułam jak ciecz rozgrzewa moje gardło. Po co w ogóle piją to świństwo? Nagle poczułam ciepły oddech na swojej szyi. Bez zastanowienia odwróciłam się, a moje oczy ujrzały przystojnego włocha którego czasem mam ochotę udusić. — Koleżanki Cię zostawiły, a teraz upijasz się w samotności? — zapytał, wskazując na pusty kieliszek, a po chwili na jego twarzy pojawił się ten chytry uśmieszek którego nienawidzę. — Po pierwsze nie zostawiły, po drugie nie można upić się jednym kieliszkiem, a po trzecie nie masz ciekawszego zajęcia, niż zaczepianie mnie? — To wszystko mówiłam prosto w jego oczy, które za każdym sprawiły, że odlatuje na inną planetę, ale w tym momencie musiałam się opanować . — Naprawdę chcę Ci się to jeszcze udawać? — spytał, a ja spojrzałam n niego wzrokiem mówiącym "Nie rozumiem?" . — Emm... co udawać, bo nie wiem o co chodzi? — zapytałam podnosząc jedną brew wyżej od drugiej. Jednak w środku lekko się domyślałam o co chodzi. — Cały czas udawanie niedostępnej przy mnie, udajesz, że mnie nie lubisz, odrzucasz mnie. Ta gra ci się jeszcze nie znudziła? — zapytał nie odrywając ode mnie wzroku. — A nie wpadłeś na to, że po prostu Cię nie lubię, albo nie jestem taka jak reszta dziwczyna? — odpowiedziałam mu pytaniem na pytanie. W sumie nie wiem czemu tak powiedziałam, skoro wiedziałam jaka jest prawda. — Lubisz mnie — rzekł, a następnie zaczął się lekko śmiać. — Mylisz się, nie lubię Cię — powedziałam bawiąc się przy tym bransoletkami, które zdobiły mój nadgarstek. — Ah tak? To w takim razie powiedz mi to prosto w oczy — powiedział, a ja przypomniałam sobie naszą pierwszą rozmowę. Wspomnienie Szybko odepchnęłam go od siebie, a następnie strzeliłam mu liścia. Nastolatek posłał mi zabójczy wzrok, ale nie zrobił na mnie tym wrażenia. Był tak wściekły, że jego tęczówki zrobiły się czarne, a po chwili się odezwał. — Nigdy. Więcej. Tak. Nie. Rób. — wysyczał, a ja parskłam śmiechem, a to jeszcze bardziej go zdenerwowało. — To moja wina, że pchasz te brudne łapska tam gdzie Cię nikt nie zapraszał? — spytałam, podnosząc przy tym charakterystycznie jedną brew i krzyżując ręce na klatkę piersiową. — I tak w końcu ulegniesz, jeszcze żadna dziewczyna mi nie odmówiła i nie będziesz wyjątkiem Sevilla — powiedział, a po chwili zaczął się kierować w stronę drzwi. Koniec wspomnienia W moim ciele panował strach, nie chciałam tego mówić, ale bałam się, że to może być jakaś jego zagrywka, aby udowodnić mi, że potrafi zdobyć każdą. Nastolatek cały czas na mnie patrzył, był pewny, że nie odważe się na takie słowa.
Nie udawaj kogoś kim nie jesteś. Bądź szczery i mów to co serce i dusza Ci podpowiadają, bo one mówią prawdę. Jeśli zależy Ci na pewniej osobie to nie udawaj, tylko mów to co chcesz powiedzieć, a nie wymyślaj czegoś czego tak na prawdę byś nie powiedział, powiedziała. Jeśli ktoś tego nie doceni to nie jest tego wart.
Po dziesięciu minutach przed moimi oczami stanęło czarne auto , z którego po chwili wyszedł mój brat z uśmiechem na twarzy. Szybko do mnie podszedł i objął, po czym podniósł do góry i obrócił się ze mną wokół własnej osi. —Nawet nie wiesz jak się stęskniłem za Tobą. — Powiedział po czym zaczął kontynuować swoją wypowiedź.— Wreszcie będziesz mogła poznać mój świat i spędzić ze mną trochę czasu. — odrzekł po czym uśmiechnął się do mnie. — Dobra wsiadaj do samochodu i jedziemy do mojego królestwa. — Szybki podszedł do pojazdu, po czym otworzył mi drzwi do samochodu i ręką pokazał abym wsiadła do środka. Usiadłam na przednim siedzeniu , a mój brat wziął moją walizkę, otworzył bagażnik i włożył ją. Następnie usiadł za kierownicą, odpalił silnik i ruszył. Nie znałam tego miasta dlatego podczas podróży, oglądałam widoki zza okna. Podziwiając piękne budowle, szczęśliwych ludzi przechadzających się uliczkami, lecz z tej czynności wybił mnie głos Agusa. — Opowiadaj jak zareagował Flavio na wiadomość, że się wyprowadzasz do mnie. — Powiedział a ja westchnęłam i po chwili zaczęłam opowiadać. — Bardzo się bałam jego reakcji, ale poszło bardzo dobrze. — Mówiłam z bananem na twarzy od ucha do ucha, po czym zaczęłam kontynuować. — Zareagował pozytywnie — Powiedziałam po czym zwróciłam wzrok Agusa.— Uwierz byłam w takim samym szoku co ty aktualnie. — Powiedziałam po czym zaczęłam się śmiać, a Agus zrobił to samo. Podczas drogi cały czas się śmialiśmy i rozmowialiśmy. Po piętnastu minutach byliśmy już pod jego domem. Agus mieszka w wysokim i ogromnym wieżowcu. Kiedy wysiedliśmy z samochodu, mój brat wyjął walizkę z bagażnika , a potem zaczął kierować w stronę dużego budynku, więc postanowiłam iść za nim. Kiedy byliśmy przy wejściu, Agus wpisał jakiś pin dzięki któremu drzwi otworzyły się i przypominało mi się takie zdanie, które przypomina aktualną sytuację "sezamie otwórz się" . Gdy weszliśmy do środka zauważyłam bardzo długie schody, po których mój brat już wchodził. Były one koloru szarego. Zaczęłam iść tuż za nim, gdy nagle doszliśmy do drzwi. Agus zatrzymał się przed nimi, sięgnął ręką do kieszeni i wyjął klucze, dzięki którym po chwili ogromne drzwi otworzyły się. Gdy weszłam do mieszkania zabrakło mi powietrza, było ślicznie, nie pomyślałabym, że to jest dom Agusa. Zaczęłam rozglądać się po całym mieszkaniu było piękne. Kiedy podeszłam do wielkiego okna zobaczyłam prawie całe miasto, ten widok był nie do opisania. Po chwili obróciłam się i zobaczyłam Agusa, który położył klucze na blacie. Kuchnia była połączona z salonem wyglądało to fantastycznie. Mój brat włożył dłonie do kieszeni i oparł się o ścianę cały czas spoglądając na mnie. — I jak może być? — powiedział, po czym się uśmiechnął. — Jest cudnie, to zaszczyt tutaj mieszkać. — Odpowiedziałam , z uśmiechem na twarzy spoglądając raz na Agusa, a czasem na całe jego królestwo. — Super, że Ci się podoba. Chcesz coś zjeść czy napić się? — Spytał podchodząc do lodówki, którą następnie otworzył. — Sok pomarańczowy poproszę — odrzekłam. — Okej — powiedział po czym z lodówki wyjął sok, a następnie podchodząc do wiszącej, szarej szafki i wyjmując szklankę do której nalał sok. Wziął naczynie i zaczął powoli iść w moim kierunku. — Proszę — podał mi szklankę , przy czym się uśmiechnął, odwzajemniłam ten gest i wzięłam szklankę, i dopowiedziałam ciche "dzięki". Po jakimś czasie Agus pokazał mi szybko mój pokój bo musiał pilnie wyjść, a ja w tym czasie składałam swoje ubrania i zaczęłam układać je w szafie. Była dwudziesta druga, a ja usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Zeszłam na dół i zobaczyłam mojego brata, który był pijany. Cicho westchnęłam i podeszłam do Agusa. —To naprawdę musiała być ważna sprawa do ogarnięcia. — powiedzialam po czym chłopak zaczął powoli iść a moim kierunku. — Ejj... tylko tlosecke wypiłem ... naprawdee.. — Wybełkotał po czym zaczął się śmiać. Jezu co z niego za człowiek. — Ehhh... dobra idź połóż się spać. — spojrzałam na Agusa, który ledwo stał na nogach, prawie potykając się o nie. Gdy mój brat już szedł do pokoju potknął się o dywan, a ja nie mogłam wytrzymać i wybuchłam śmiechem. Leżał na podłodze i zaczął coś bełgotać pod nosem. — Kurwa, kto go tutaj położył. — powiedział wstając i otrzepywać się z niewidzialnego kurzu, po czym obrócił się w moją stronę i pomachał palcem. — Nie śmiej się, bo obiecuję, że dopadnie Cię kara za wyśmiewanie się ze starszego brata. —.Odrzekł wpatrując mi się głęboko w oczy, ale ja nie przestawałam — Ja tylko ostrzegam. — dokończył swoją wypowiedź. — Agus ja Ciebie nie rozumiem, jak jestem smutna to robisz wszystko żeby mnie rozbawić, a jak się śmieje to znowu Cię to denerwuje. Zdecyduj sie wreszcie. — Powiedziałam po czym go wyminęłam i zaczęłam iść po schodach, lecz po chwili się obróciłam i dopowiedziałam —Dobranoc braciszku. — dopowiedziałam po czym pomachałam mu ręką i poszłam do pokoju. Po umyciu się i przebraniu w piżamę położyłam się wygodnie na łóżku i wzięłam telefon z nocnej szafki, na której leżał. Włączyłam go guzikiem po czym zobaczyłam kilka nieodebrnaych połączeń od Flavio. Szybko weszłam w kontakty i wybrałam numer mojego przyjaciela. Po kilku sygnałach usłyszałam głos mojego kumpla. — Hej Karolita. — powiedział po czym od razu się odezwalam. — Część Flavio. Przepraszam, że nie odbierałam, ale wiesz chciałam też spędzić trochę czasu z Agusem, a potem się rozpakować i wiesz czas sam tak szybko minął, że nie wiem kiedy. — próbowałam się wytłumaczyć. — Spoko rozumiem, jak Ci minął pierwszy dzień w Buenos Aires? — zapytał. — Dobrze trochę czasu spędziłam z Agusem rozmowach i śmiechu, obejrzałam trochę jego mieszkanie i potem tylko siedziałam w pokoju, bo musiałam sie rozpakować. — odrzekłam po czym cicho westchnęłam . — Okej, dobra kończę już bo jest późno, a jutro muszę iść do pracy . Ty też powinnaś się wyspać, dobrze by Ci to zrobiło bo zawsze jak rano wysyłasz snapa to wyglądasz jak zombi. — Po swojej wypowiedź wybuchnął głośnym śmiechem. — Wiesz co? Powiem Ci tak długo to ty nie pożyjesz — stwierdziłam po czym, również wybuchłam śmiechem.—Dobra do usłyszenia kumplu — powiedzialam po czym kliknęłam czerwoną słuchawkę. Ja wyglądam jak zombi? To on rano zawsze wygląda jak siedem nieszczęść. Ułożyłam się wygodnie na łóżku, zamknęłam swoje zmęczone oczy i po chwili odpłynęłam do innej krainy. Już nie mogę doczekać się kolejnego dnia i przygód, które na mnie tutaj czekają. Właśnie teraz mogę powiedzieć, że niespodziewałabym się, że uwolnię się od moich zaborczych rodziców, lecz teraz wiem, że nadzieja umiera ostatnia. Cześć wszystkim dzisiaj przechodzę do Was z kolejnym rozdziałem naszej opowieści. Już niedługo odbędzie się pierwsze spotkanie naszych głównych bohaterów. Miłego dnia! 😘 Słów- 1048 Trzeci rozdział - 30 grudnia
nie udawaj kogoś kim nie jesteś